Category: Gear


Dzięki kooperacji Nikon Polska oraz portalu Fotopolis doszedł do skutku i jest już prawie na końcu swojej drogi – kolejna edycja roadshow Nikona, która tym razem miała promować przede wszystkim nowe korpusy. Oczywiście nie zabrakło wzmianki o AF-S 85/1.8G. Może i warto było się wybrać, aczkolwiek mam pewne zastrzeżenia – ogólnie nawet nie do Nikon Polska tylko do samych zaproszonych. Rozumiem, że każdy chce testować jak najdłużej, ale to nie jest miejsce na takie testy – a przecież w ciągu tej 1,5 godziny przeznaczonej na własnoręczne testy każdy chyba dostanie aparat do ręki prawda? No i tu dochodzimy do wniosku, że nie do końca… Do D800 się nie dopchałem – ciągle był rozchwytywany na co uskarżało się sporo osób i brało co było. O D800E nawet nie mówię bo była 1 sztuka. Strasznie żenujące były momenty kiedy ktoś wręcz na mnie wisiał żeby dopchać się do punktu wydawania sprzętu…. no ludzie… – ale nie będziemy debatować o zachowaniach niektórych uczestników.

Odnośnie sprzętu – pobawiłem się trochę D4 z AF-S 35/1.4G i powiem, że jakoś nie czuję palącej potrzeby posiadania go. Na pewno fajny bajer to wajcha do przekładania pól AF dla uchwytu pionowego – dla poziomego mamy tradycyjny wybierak + taki jak do pionu – tyle, że w poziomie jakoś mi się nie sprawdzał – po prostu wolałem ten tradycyjny. W sensie ergonomii nic aparatowi zarzucić nie można – wszak większość rzeczy jest „po staremu” 🙂 Wiem, że tutaj powinien znaleźć się obszerny wywód – jakież to mam wrażenia ze spotkania z D4. Ale nie napiszę za wiele bo po prostu tak krótkie używanie go nie daje możliwości poznania go na tyle, aby o nim pisać. Jest kilka fajnych rzeczy, które fajnie że wprowadzono – jak chociażby „auto auto ISO” które przyda się nam gdy używamy zooma i jeszcze kilka innych rzeczy. Autofocus jest jak zawsze bardzo szybki – ale niestety nadal nie jest nieomylny i potrafi nie trafiać. Z 35’ktą wcale nie jest to takie rzadkie, a przecież w większości fotografowałem tancerkę flamenco, która nie poruszała się jakoś specjalnie szybko.

Później był D3x + AF-S 85/1.4G i tu totalne rozczarowanie i potwierdzenie, że ta puszka w słabym świetle + mułowate szkło to nie jest to co się kocha w takich warunkach 😉 Ogólnie D3x w końcu nie do tego został stworzony, ale „był to wziąłem” 😉

Wydaje się, że te pokazy mają na celu bardziej „wstrząsnąć butelką gazowanego napoju” niż dać go posmakować. A bo może komuś się odkręci korek i po owym wstrząśnięciu nastąpi wypływ gotówki z jego portfela. 🙂

Na pewno trzeba docenić inicjatywę Nikon Polska, a także, że na pokazie było sporo bardzo różnej i ciekawej optyki, którą można było podpiąć. Problemem był jedynie czas bo przy takiej ilości chętnych nie bardzo było kiedy „mieszać” obiektywami, a i czasu na fotografowanie zbyt wiele nie było. To taka garść przemyśleń „na szybko po powrocie”, a poniżej kilka fotek z D4 i jedna z D3x – zgadnijcie która hehe.

Zdjęcia nie są specjalnie piękne, ale też i za bardzo nie było możliwości „wydziwiania”. Na przyszłość jedynie sugerowałbym, aby pokazy były takie trochę bardziej warsztatowe – żeby był czas na porobienie zdjęć dłużej niż te kilka minut, żeby np modelki miały jakieś tło – bo to oświetlenie Fomei to bardziej przeszkadzało niż pomagało – nie mówiąc, że światła były tak rozstawione, że mając 35mm prawie ciągle wchodziły w kadr…

Na wstępie może wyjaśnię sens istnienia tego wpisu. Otóż czytając materiały zamieszczane w internecie możemy się natknąć na informacje, że „nowe stałki Nikona to g… (czyt. są słabe – ale takie słownictwo  panuje w necie więc się go trzymam – jedynie wykropkowałem 😉 )”, że „do niczego się to nie nadaje”, że „mydło, że nieostre, że aberracje wielkie” i jeszcze „sto światów niewidów” – ogólnie nie kupować, a jak już przypadkiem trafi do nas to spalić, popioły czy co tam zostanie rozwieźć w cztery strony świata i zakopać/ rozsypać (wybrać wedle uznania) 😉

Wszystko zaczęło się od tego kiedy Nikon oficjalnie pokazał to szkło – chociaż może raczej należało by powiedzieć, że „zapowiedział”. Pokazano wtedy też kilka sampli, jednak pierwsze wątpliwości wzbudził fakt, iż żadne ze zdjęć nie było z pełnej dziury (dla niewtajemniczonych – maksymalny otwór przysłony – w tym przypadki f1.4). Sam wtedy trochę na portalu Nikoniarze marudziłem, że pewnie nie to, że nie tamto itd. – później zamilkłem i postanowiłem czekać na rozwój wypadków, a raczej na testy różnych portali, pierwsze wrażenia użytkowników (których jest bardzo mało bo szkło jednak dosyć drogie więc raczej do D40 go nie dają jako kit) – oraz na te wszystkie jęki jaki to Nikon zły.

Zważywszy na doświadczenie spowodowane wielokrotną konfrontacją testów internetowych z tzw. „real’em” (czyt. rzeczywistością), to przy okazji zakupu innego szkła, postanowiłem podpiąć na chwilę tytułowe szkiełko. Trochę obiektywów się w życiu naprzerzucałem – czy to z uwagi na „żonglerkę” (zakup/ sprzedaż), czy na podpinanie szkieł w sklepach, na pokazach, czy chociażby od znajomych to sporo już widziałem, sporo sprawdziłem (bardzo często wiele wiele sztuk tego samego szkła), a na pełną i rzetelną ocenę szkła zaczęła wystarczać mi chwila. Nie potrzebuję już też żadnych magicznych tablic, focus-chartów i innego badziewia, a do podglądu całe życie wystarczał mi wyświetlacz aparatu. Bo osobiście jak ktoś nie jest w stanie ocenić szkła na aparacie to wg mnie ma coś nie tak z oczami – ale do rzeczy… 😉

Podpinam i…. szok… Na kontrastowych motywach szkło jest BARDZO ostre na pełnej dziurze. Od razu można sobie odpowiedzieć na pytanie „gdzie teraz są te testy i opinie mówiące, że jest mydło”? Strzelam do różnych rzeczy w sklepie i ciągle ostro… Ostrość spada przy fotografowaniu np. paragonu na kasie – ale to nie wina szkła a rodzaju papieru i wiszącej nad nim lampy – stosunkowo śliski papier powoduje duże odbicie światła więc ostrość wizualnie „leci”. Fotografuję i rzeczy blisko, jak i te daleko (w sensie ściana kilka metrów w głąb sklepu) i….. wciąż jest ostro – mowa ciągle o f1.4

Powtarza się też motyw prędkości autofocus’a – przy AF-S (w sensie trybu pojedynczego) faktycznie nie powala i przebieg całej skali jest taki powiedzmy – w miarę – ale zawsze mi się wydawało, że tryb pojedynczy stworzono dla statycznych obiektów – a do tych i innych prędkość w trybie S spokojnie wystarczy. W trybie śledzenia AF-C, AF śledzi świetnie – tak trzeba to powiedzieć – doostrza bardzo często i dokładnie. Wg mnie jest naprawdę dobrze – mimo przesuwania aparatu względem jakiegoś obiektu – to pod polem AF ciągle mamy ostrość – a to przecież sytuacja nawet może i trudniejsza niż klasyczne śledzenie ostrości np. na osobie, ponieważ ostrość jest ciągle ustawiana na co innego.

Aberracji o których się tyle pisze nie zauważyłem – nawet fotografując czarno białe obiekty… oczywiście podobno CA jest tak duża, że wręcz nic innego w kadrze nie widać 😉

Budowa – jak ktoś zna budowę nowych szkieł systemu Nikona to nie zostanie zaskoczony generalnie niczym nowym, niemniej w porównaniu do obecnie posiadanego przeze mnie Zeissa 35/2 obiektyw wydaje się lekki, mimo że jest większy w sensie gabarytów. Po zajrzeniu w tabelki okazuje się, że waga obu jest bardzo podobna. Ale to może dlatego, że przyzwyczajony do małego szkła, po większym oczekiwałem również większej wagi. Generalnie tak na pierwszy rzut oka nie ma się do czego przyczepić – ale test w sklepie a kilka lat użytkowania to zasadnicza różnica 🙂

Co wkurza, to focus shift – chociaż też nie generalizuję, że to na pewno on, bo za mało miarodajny test zrobiłem – ale przy staniu w miejscu i ostrzeniu ciągle na to samo oraz równoczesnym domykaniu przysłony to na zdjęciach z f1.4 /  2 / 2.8 / 4 – najostrzejsze były te z 1.4 i 4 bo na pierwszym FS nie ma, a na tym z f4 zjada go już GO (głębia ostrości). Na 2 oraz 2.8 widać spadek ostrości, ale nie jest jakiś dramatyczny – pytanie na ile będzie to uciążliwe w normalnym użytkowaniu, ale tego chwilowo nie mam jak sprawdzić, bo szkła na stałe nie posiadam.

Podsumowując – po raz kolejny wiem, że nie warto się kierować testami w internecie przy wyborze obiektywu – nawet jak są to testy portalu na literkę „O” – nic do nich nie mam bo robią dobrą robotę, ale rzeczywistość to nie laboratoryjne badania nierealnych sytuacji 😉 Komentarze pod testem to już w ogóle porażka po całości – widać, że nikt tam po za biciem piany i pokrzykiwaniem na temat czegoś o czym kompletnie nie ma pojęcia, nic się nie dzieje.

W mojej ocenie to bardzo dobre szkło, które z pewnością kiedyś zakupię, a tylko potwierdziłem swoje przekonanie, że teoretyzowanie swoją drogą, a rzeczywistość i faktyczna ocena szkła swoją 😉

Na zakończenie 3 sample na f1.4 i cropy 100%.

Pewnie od razu zapytacie po co komu test takiego telefonu jak Nokia N95, chociaż bardziej może niż testem należało by to nazwać subiektywnym wyrażeniem opinii na temat telefonu, który dane mi było użytkować dwa lata. A dlaczego uważam, że nadal komuś może się przydać Informacja o tym modelu? Pewnie dlatego, że telefon w momencie pojawienia się na rynku był na tyle innowacyjny, że nawet po tych dwóch latach sprawuje się bardzo dobrze i spełnia świetnie swoją rolę.

Ogólnie raczej nie będę opisywał specyfikacji bo to można znaleźć na stronie producenta więc nie miało by to większego sensu. 😉

Czytaj dalej

Jako że otrzymałem pewne zapytanie, które możecie przeczytać poniżej – postanowiłem je opublikować wraz z moją odpowiedzią dla autora – bo uważam że zapytanie jest sformułowane bardzo sensownie i wielokrotnie widzę w internecie dokładnie te same pytania – wiec odpowiedź może się jeszcze komuś przydać, kto akurat będzie miał dokładnie te same wątpliwości 🙂

Hej Mariuszu,

z Twojego bloga i strony wynika, zes jest obeznany w sprawach fotograficznych. W zwiazku z tym mam kilka pytan.

Obecnie posiadam D60 i jestem bardzo zadowolony z jego uzytkowania. Bezawaryjny, prosty w obsludze – jak znalazl dla takeigo amatora jak ja. Natomiast w zyciu kazdego amatora przychodzi moment, gdy chcialby siegnac po cos wiecej. Rozgladajac sie po rynku aparatow, zastanawialem sie nad D90 lub D300. Idealna bylaby D700 ale mysle ze jest jeszcze na to czas.

Jezeli moglbys doradzic ktory z w/w apartow jest lepszy i pod jakimi wzgledami, to bylbym zoobowiazany.

Moze jeszcze pare zdan na temat dlaczego zastanawiam sie na innym aparataem. Oto kilka powodow:

– w przypadku D60 brak jest srubokreta w body, co dosc mocno ogranicza ilosc dostepnych/kompatybilnych obiektywow. Chcial by sie kupic jakis jasny obietkyw 2.8, a tu ni ma w nim silnika. Reczne ostrzenie nie jest moja mocna strona

– ziarno na ISO1600 jest dosc mocne i wolalbym miec cos co pozowli mi na lepsza jakosc w takim zakresie lub nawet wiekszym;

– czasem predkosc ostrzenia mnie dobija

– ilosc klatek na sek nie jest powalajaca, ale poki co wystarcza. Nie robie zdjec sportowych;

– ilosc pol AF – nie potrzebuje miec 56 pol AF, moge miec jeden – ale maly. Mam wrazenie ze 3 pola w D60 sa za duze i czasem gdy ostrze na male obiekty to mam problem ze zlapaniem pkt.;

– w nocy brak mi podswietlenia wyswietlacza

Jeszcze dodatowe pytanie o obietywy. Czy w przypadku zmiany body, moj obiektyw kitowy 18-105 i stalka 1.4/50 (g) beda dzialac bez problemu z D90 badz D300?

Bylbym wdzieczny za wszelkie porady

Pozdr

Pawel

I moja odpowiedź:

Cześć 🙂

Jeśli się zastanawiasz między D90 a D300 to powiem tak – ja już jakiś czas nie mam puszek Dxx i wybrałbym zdecydowanie Dxxx czyli D300 – i nie chodzi tutaj bynajmniej o tzw. snobizm tylko o to że te puszki się różnią i to w moim odczuciu znacząco – oczywiście na forach często wyczytasz że D90 to prawie to samo co D300 ale za mniej – jest to kompletna bzdura bo ta sama jest tylko matryca a i to nie do końca (tak samo było w D200 i D80 – z tym że mimo że D200 jest starszy to ma 4kanałową a D80 2 kanałową, D80 ma ten sam układ AF co D200 i nowszy soft a D200 ma lepszy AF) – po prostu D300 to jest puszka semi pro a D90 to puszka amatorska 🙂 Szumieć będą podobnie, ale cała reszta będzie inna:

– wygoda użytkowania – zdecydowanie wg mnie D300 – jest większa co zapewnia lepszy chwyt, cięższa co zapewnia lepsze wyważenie z cięższymi obiektywami i jest to po prostu stabilniejsze, masz na puszkę wyciągnięte znacznie więcej przycisków co sprawia że nie trzeba tak często wchodzić do menu – właściwie to w ogóle nie trzeba 😉

– budowa D300 a D90 to inna bajka – D300 to jednak jest magnez a nie plastik jak w D90.

– uszczelnienia – zawsze lepiej mieć niż nie mieć – może się okazać że 1 deszcz za dużo i D90 się spali a D300 wyschnie i będzie śmigać dalej – wiadomo że to są uszczelnienia na pył i krople wody a nie na totalną ulewę ale D90 nie ma tutaj nic…

– układ AF – jest zapożyczony z D200 (tzn. układ MultiCAM1000), później ten sam był w D80 o czym już wspomniałem i teraz jest w D90 – niemniej w D300 masz układ MultiCAM3500DX czyli zmodyfikowany z D3 – co prawda nie działa on tak jak w D3 (ale to chyba zrozumiałe bo to inna cena) ale jest sporo szybszy niż ten w D90 – po za tym masz 51 pól AF a nie 11 – niby to nie ma znaczenia ale możesz sobie ustawić np pojedynczy punkt ostrzenia a który będzie dodatkowo wspomagany przez 9 sąsiednich pól, o śledzeniu 3D nie wspominam bo w D90 tego po prostu nie ma 😉

– w jednej i drugiej puszce są podświetlane górne LCD (w D60 go w ogóle nie ma więc to i tak zaleta i tu i tu)

– korekta AF – w D300 jest w D90 nie ma… niby może się okazać zbędne a może zbawienne – regulacja back czy front focusa nie jest jakaś ogromna w puszce ale może się okazać, że wystarczy i wtedy będzie OK – w D90 pozostaje przyzwyczajenie się do błędu AF 😉

– napęd AF – jak to w puszce wyższej klasy tak i śrubokręt w D300 jest mocniejszy, a co za tym idzie szybszy niż w D90

Skoro nie robisz sportu to ilość klatek na sekundę nie jest istotna – tym bym się nie sugerował – tutaj co prawda i tak D300 wypadnie lepiej, ale uważam że skoro się z tego nie korzysta to ciężko liczyć to do plusów. Na pewno jedna i druga puszka mniej szumi niż D60 – jednak wszystko zależy od tego jak się daną klatkę naświetli – jeśli będzie słabo doświetlona i będzie sie wyciągać z cieni detale to nawet ISO 1250 dla mnie w tych puszkach (D90 i D300) wygląda słabo – natomiast jak się dobrze naświetli to spokojnie można sięgnąć nawet ISO w okolicach 2000 i może nawet ciut więcej i szum nie będzie przeszkadzał za bardzo 🙂

Co do szkiełek – oba powinny działać bez najmniejszego problemu – jedynie przy zakupie puszki sprawdź sobie czy dobrze trafiają (zwłaszcza 50’tkę gdzie głębia ostrości jest mniejsza) – po za tym 50G to bardzo fajne szkło 🙂 kita 18-105 ja osobiście bym wymienił ale to już Twoja decyzja – niemniej działać powinien zupełnie bezproblemowo 🙂

Jeśli mogłem okazać się pomocny to się bardzo cieszę i jeśli masz jeszcze jakieś pytania to pisz śmiało – postaram się odpowiedzieć na tyle na ile będę znał odpowiedź.

Pozdrawiam

Mariusz

Zapomniałem jeszcze dodać że D300 mierzy światło ze szkłami bez procesora, czego D90 nie potrafi… 😉

Stwierdziłem że dziś podzielę się z Wami swoimi spostrzeżeniami na temat tytułowego obiektywu, który mam już od jakiegoś czasu (około 1,5 roku). Wiele osób po zakupie lustrzanki zadaje sobie pytanie „który obiektyw do zdjęć macro kupić?” – oczywiście o ile takie zdjęcia dana osoba wykonuje. 😉 Co więcej – zadanie jest tym trudniejsze, że na rynku obiektywów macro konkurencja jest ogromna – jeśli mówimy o samym systemie Nikona i tym co możemy do niego przypiąć mamy oczywiście produkty systemowe takie jak AF i AF-S 60/2.8 Micro, AF oraz AF-S 105/2.8 (ten drugi z VR które w macro jest pomijalny) oraz AF 200/4 Micro (doskonałe szkło jednak potwornie drogie (obecnie ok 6500zł) na które z oczywistych względów sobie po prostu nie pozwoli), mamy Tamrony 60 , 90, 180mm a także pełen przekrój produktów Sigmy 50, 70, 90, 105, 150 i 180mm będących obiektywami do macro. 🙂

Nie będę się tutaj rozwodził nad tym który wybrać bo ogniskowa jest zależna przede wszystkim od tego jakie zdjęcia macro tak na prawdę chcemy wykonywać – do jednych celów lepsza jest krótka ogniskowa – do innych długa, ale o tym innym razem… 😉

Do tego do czego ja poszukiwałem szkła macro potrzebowałem ogniskowej w zakresie 105-200mm, jednak później odrzuciłem największe ogniskowe czyli Nikkora 200/4 i Sigmę 180/3.5 – oba szkła dobre ale im dłuższa ogniskowa tym trzeba „trzymać krótsze czasy” a walka o światło w macro jest nieustanna – nawet jeśli jesteśmy na łące w środku lata i właśnie praży słońce – kto robił ten wie o czym mówię 🙂 Nikkor odpadł też przez cenę – świetna optyka ale stary napęd AF i potworna cena sprawiły że niestety odpadł – niemniej jest to szkło bardzo godne polecenia jeśli ktoś takiego potrzebuje i go stać 🙂

Tamrony odrzuciłem od razu, ponieważ dla mnie ta marka nie istnieje – są po prostu „za plastikowe” – ich budowa totalnie mnie nie przekonuje… jakiś czas temu wycofałem się z kupowania ich produktów i nie żałuję 🙂

Zostały więc Nikkor AF-S 105/2.8 VR i Sigma 150/2.8 HSM – dwa szkła które wydawało mi się że najlepiej odpowiadają moim kryteriom – po testach w 2 różnych sklepach, Nikkor odpadł po sromotnej porażce z Sigmą… ogromne aberracje Nikkora (głównie zielone), bezsensowny limiter, którego działanie potwierdzają nawet niektórzy właściciele tego szkła (tzn w zakresie FULL działa OK i ładnie trafia a po ograniczeniu zakresu trafia raz na trzy razy 😉 ) sprawiły że wybrałem Sigmę która była DROŻSZA niż Nikkor 😉

Tyle że Sigma 150 nie wie co to takiego aberracja… 😉 jest to doskonale skorygowane i potwierdza to co można zobaczyć np w testach Photozone 🙂 ostrość? Niesamowita „kosa” – przy fotografowaniu focus charta do sprawdzania BF/FF widać nierówności papieru z drukarki, oddaje każdy nawet najmniejszy detal i jest niesamowicie ostra nawet na pełnej dziurze – z każdym kolejnym zdjęciem patrzymy i nie dowierzamy, że „tak się da”… 🙂 Ostrość i bokeh są na najwyższym poziomie.

Po 1,5 roku wygląda i działa jak nowa – żadnych otarć, obić, problemów z mechaniką i optyką 🙂 Przy zakupie dostajemy na start 3 lata gwarancji (do Nikkora tylko 1 rok), pokrowiec z paskiem i mocowanie statywowe – jednym słowem to czego od N nie dostaniemy 😉

Poniżej 3 fotki które też są na mojej stronie, ale żeby nie trzeba było szukać to podlinkuję od razu (D200) oraz kilka nowych stricte testowych zrobionych podczas testu D700 (wszystko na pełnej dziurze tj f2.8) (obiektyw Zeissa jest zrobiony na ISO 5000 więc proszę wziąć na to poprawkę a jak widać ostrość super) – zdjęcia testowe są w parach tzn całość poglądowa i crop 100%. Także skrzydło motyla jest dosyć mocnym cropem z D200 czyli jak widać jakość doskonała że z matrycy DX, po dosyć mocnym cropie i tak możemy oglądać pojedyncze detale na skrzydle motyla 🙂

Dla mnie ten obiektyw to rewelacja i na pewno nigdy bym go nie zamienił na np wspomnianego wcześniej N AF-S 105/2.8 VR bo Sigma po prostu jest lepsza i to dużo – po prostu widać różnicę 😉

To nie miały być zdjęcia artystyczne… to nie miały być nawet dobre zdjęcia 😉 to był powód by na razie wypożyczoną puszkę sprawdzić czy w ogóle działa, zanim ewentualnie ją odkupię – dlatego zamiast ładować ją jakimś lepszym filmem, zapinać lepsze szkła i silić się na efekt – postanowiłem zapakować tam najtańszy film jaki miałem pod ręką czyli Centurię 200 za którą dałem 3,30zł za rolkę 🙂

Jako, że na razie to analoga używam tak trochę od święta, to dałem to do wywołania do jednego z Krakowskich labów – już tam kiedyś i wywoływałem i skanowałem i było generalnie ok więc… 😉

Teraz może krótkie pierwsze wrażenia – nie wiem czy to lab tak pojechał z kontrastem i kolorami czy taki to jest materiał – wydaje mi się że jest to charakterystyka tego filmu, bo jak kiedyś dawałem im kilka rolek B&W to było całkiem spoko. Jest to materiał strasznie ciepły… właściwie to fotki wyglądają jak po lekkim cross’ie – zwłaszcza jeśli chodzi o żółcienie… 😉 widać to chociażby na fotce z Porsche Turbo 😉 za to zielenie są takie „POJECHANE” że aż zwątpiłem 😉 na koniec wrzuciłem portret na tle żywopłotu który mi się strasznie NIE podoba… ale daje jakiś pogląd na zestawienie właściwości optycznych obiektywu (dosyć rzadkiego w końcu bo szkło z ’84r a aparat z ’86r 😉 ) + tego filmu… powiem tyle, że więcej bym nie poszedł robić portretów tym szkłem + zwłaszcza tym filmem 😉 jednak jak mówiłem był to głównie test czy aparat działa więc super okazja żeby zużyć i przy okazji przetestować tak tani materiał 😉

Już niedługo opiszę wrażenia bardziej pod kątem obcowania z FG-20 i tym szkłem jako takim – trzeba też będzie załadować jakiś porządny materiał, zapiąć do tego może jakieś fajne 50/1.4 albo mega hiper wypasionego Zeissa Planara 85/1.4 to będzie jazda 😉 oczywiście o ile migawka na to pozwoli bo skoro ma się tylko 1/1000 do dyspozycji to z f1.4 może być problem nie wypalić zdjęć w słoneczny dzień – a dzisiaj prażyło nieźle – w ogóle przez to trochę śmiesznie wyszły cienie – niegdzie jak przeszło światło przez liście to cienie wyszły zielone… ziarna na oceniam bo pewnie większą zasługą w jego pojawieniu się było skanowanie niż samo ziarno materiału 😉

Warto też dodać że zrobienie całej rolki zajęło mi nie więcej niż 30-40min więc proszę się nie doszukiwać artyzmu 😉

Dawno dawno temu w naszym domu pojawiła się analogowa Minolta Dynax 500SI – pech chciał, że pojawiła się w momencie kiedy zaczęły wchodzić w życie aparaty cyfrowe, co sprawiło, że niejako poszła w kąt robiąc może 20-30 rolek filmu (a pewnie i nawet mniej) – niemniej wciąż był to aparat drogi, a mimo to trafił do szafy 😉 Tak się złożyło że jak wiadomo już jakiś czas temu zainteresowałem się fotografią ( 😉 ), tak później przyszła myśl by po za cyfrową sferą zdjęć spróbować i fotografii analogowej – tak więc wyjąłem Minoltę z szafy, przeprowadziłem szybkie poszukiwania pt: „gdzie zakupić do tego baterię”, które zakończyły się szybko i pomyślnie, następnie nabyłem 2 rolki filmu (Kodak Pro Foto BW 400/36), który załadowałem (oczywiście nie na raz 😉 ) i pobiegłem „na miasto” (czyt. Kraków) 🙂 Niestety jeszcze nie rozbudowałem swojego ciemniowego zaplecza na tyle by móc wywołać to u siebie więc zleciłem wywołanie i skan w przyzwoitej rozdzielczości. Po odebraniu zdjęć byłem bardzo zaskoczony tym, jak wielką pojemność tonalną ma klisza, jak inny daje obrazek – oczywiście byłem świadomy tego że będą różnice, ale jednak to było zderzenie tego, co mamy od dawna a co oferuje najnowsza technika dziś – wszystkie tutaj pokazane zdjęcia są bez kadrowania na komputerze czy jakiejkolwiek obróbki, dodawaniu kontrastu czy odzyskiwaniu ze świateł czy cieni czego jak wiadomo możemy próbować na próżno – to wszystko jest już „na gotowo” dobrze zrobione w momencie naciskania spustu 🙂 nie mówię że fotografia analogowa jest lepsza… również ma pewne wady których nie ma fotografia cyfrowa – jest po prostu inna i dosyć specyficzna – mam nadzieję, że uda mi się w niedalekiej przyszłości poszerzyć ten mały dział doświadczeń z analogiem 🙂

ZDJĘCIE POCHODZI ZE STRONY NIKON EUROPE

Nadeszła więc odpowiednia chwila rozwiać woal tajemnicy dotyczący wyboru tej a nie innej 50’tki. Gdy wchodziłem w system Nikona zakupiłem sobie Nikkora AF 50/1.8D i? I bardzo, ale to bardzo lubiłem to szkiełko, bo za około 400zł oferowało super obrazek, nawet używalny na przysłonie 1.8 i bardzo dobry gdzieś od ok. f2.2-2.5 – i tutaj mówimy już o bardzo ładnej ostrości – 2.8 to już była „żyletka”. Jednak przyszedł czas, że pojechałem w to i owo miejsce, zrobiłem trochę zdjęć i zaczęła mnie wnerwiać pewna rzecz, której wcześniej nie dostrzegałem – 7 listków przysłony… Po przymknięciu do 2.8 i mocniej z „kółeczek” w bokehu zaczynały się robić wielokąty – w zależności od motywu w tle raz było ok., a raz strasznie – strasznie głównie dlatego, że już się „rozpuściłem” i przywykłem do bokehu z 9 listków. Drugim powodem sprzedaży do której w końcu doszło było zbieranie funduszy na nową puszkę – tak więc sprzedałem… Czytaj dalej

Nowa kategoria ze sprzętem

Otóż dziś odczułem potrzebę dołożenia tej kategorii, gdyż złapałem samego siebie, na tym, że wiele razy odnoszę się do sprzętu – czy to w odcinkach „Filozofii fotografii” czy przy innych okazjach – czasami nawet po prostu przy wrzucaniu zdjęć 🙂 A gdyby tak zorganizować kolejny dział tylko na sprzęt… Czytaj dalej