Trzecia i najprawdopodobniej ostatnia część zdjęć z tej wyspy (ogólnie zdjęć jest duuużo więcej ale to takie powiedzmy… do szuflady). Ew. jak coś jeszcze wyłowię co będzie się nadawało do wrzucenia to znajdzie się w ramach uzupełnienia.
W tym „odcinku” zdjęcia z wycieczki po półwyspie Jandia oraz jego najbardziej tajemniczej, że tak powiem części, czyli Coffete. Coffete to takie miejsce na Fuerteventurze o którym krąży najwięcej legend. Najczęściej można się natknąć na te dotyczące Villa Winter, w której rzekomo ukrywali się naziści uciekający z Europy do Ameryki Południowej pod II Wojnie Światowej, o tym, że robiono im tam operacje plastyczne, a także, że była to baza zaopatrzeniowa U-Boot’ów. Ile w tym prawdy – nie wiadomo, jednak od mieszkańca Fuerty dowiedzieliśmy, że Winter pomógł zatopić 3 niemieckie łodzie podwodne, że wprowadził na wyspę medycynę i elektryczność – natomiast po opisywanych w niektórych historiach stołach i łańcuchach nie ma tam śladu (przynajmniej w części, która jest ogólnie dostępna).
Prawdą jest natomiast, że mieszkańcy wyspy traktowali Coffete jako cmentarz, a wielu mieszkańców wierząc w złe duchy nigdy nie było w tym miejscu. Dodatkowo zawsze panuje tu inna atmosfera niż na reszcie wyspy – nawet przyjeżdżając tu w bardzo słoneczny dzień, podczas którego na niebie nie ma ani jednej chmurki – tutaj zawsze jest mgliście, ciemno a niebo jest zasłane kłębiącymi się chmurami.
Natomiast jeśli chodzi o resztę półwyspu Jandia to jest to pustkowie, z mały miasteczkiem Puerto de la Cruz zwanym tutaj „el Puertito” (mały port), w którym dziwi widok wielkiego wiatraka, który miał zapewniać prąd mieszkańcom. Jedna z firm z kontynentu zainstalowała wiatrak mogący zaopatrzyć w energię elektryczną 60 domów – coś jednak im nie grało po uruchomieniu go więc sprawdzili ile stałych mieszkańców ma to miasteczko. Odp -> 8 🙂 którzy w dodatku na zimę również wyjeżdżają. Z tego też powodu wiatrak wyłączono. Miasteczko ożywa głównie latem lub podczas różnych rybackich festiwali – niemniej nie ma co oczekiwać tam tłumów. Zwieńczeniem ludzkiej działalności jest latarnia znajdująca się na samym końcu półwyspu, a w jej budynku znajduje się muzeum tutejszej fauny.